SpaceX przygotowuje się do wystrzelenia w tym tygodniu trzeciej pełnowymiarowej rakiety Starship - ale tym razem firma spróbuje nowej strategii. Prototyp, nazwany SN10, może wystartować z platformy w Boca Chica w Teksasie już w środę po południu, informuje Teslarati, zgodnie z ograniczeniami lotów ogłoszonymi przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA).

Rfhndefhdehjedj

Tym razem strategia będzie inna. Obaj poprzednicy próbowali użyć tylko dwóch z trzech silników Raptora, aby spowolnić opadanie przed lądowaniem - i obaj eksplodowali, gdy uderzyli w ziemię.

Jednak dzięki SN10 SpaceX wykorzystany zostanie trzeci silnik do lądowania. Gdy wszystkie trzy pracują, komputery pokładowe rakiety będą miały wystarczająco dużo czasu, aby wybrać dwa silniki, aby wykonać bezpieczne lądowanie, w zależności od kąta opadania.

Innymi słowy, SN10 będzie miał większe pole manewru, czasu na decyzję, które silniki odpalić podczas lądowania. Trzy pracujące silniki zredukują możliwe punkty awarii i zapewnią prototypowi największą szansę na utknięcie problemów podczas lądowania.

Dyrektor generalny SpaceX, Elon Musk, ujawnił na początku lutego, że wszystkie trzy silniki SN9 Raptor - a nie tylko dwa - powinny zostać uruchomione, aby wyeliminować możliwe punkty awarii, na co według Muska SpaceX był "zbyt głupi". W rzeczywistości jeden z dwóch silników używanych przez SN9 do lądowania również odmówił posłuszeństwa.

SN10 napotkał jednak przeszkodę podczas testów. Drugi statyczny test ognia potrójnego Raptora musiał zostać opóźniony z powodu problemu z jednym z silników rakietowych. Według Teslarati, szybka wymiana silnika przyniosła firmie kosmicznej powrót do harmonogramu, kończąc drugi pożar testowy w ciągu zaledwie 48 godzin.

Czy SN10 spadnie z powrotem na Ziemię? Trudno powiedzieć. W połowie lutego, po epickiej kuli ognia SN9, Musk napisał na Twitterze, że istnieje 60 procent szans, że jego następca wyląduje pomyślnie.