Właściciel Tesli był zszokowany, gdy dach jego nowego Modelu Y odleciał podczas jazdy autostradą.
Kontrola jakości od dawna stanowi problem dla pojazdów Tesla. Model X, jak wiadomo, był uwielbiany przez użytkowników, ale towarzyszył mu jednak pozornie niekończąca się lista problemów z dopasowaniem i wykończeniem, gdy został wydany po raz pierwszy.

Transformacja Tesli z niszowego producenta samochodów w legalnego gracza w branży motoryzacyjnej była zadziwiająca. Pomimo nieustającej chmury pesymizmu, która wciąż otacza firmę, Tesla udowodnił, że jest w stanie przynosić zyski. Co więcej, sukces, jakiego doświadczyła Tesla z modelem S, a później z modelem X i modelem 3, przekonał bardziej tradycyjnych producentów samochodów, takich jak Ford i Porsche, do poważniejszego traktowania pojazdów elektrycznych.

Jednym z kamieni sukcesu Tesli jest ciągłe wprowadzanie nowych modeli. Pierwszym pojazdem firmy był słynny Roadster, po którym pojawił się luksusowy sedan Model S. Następnie Tesla wprowadziła SUV (Model X),i znany również jako Model 3, samochód dostępny na rynek masowy. Następnie Tesla Niedawno zaczął dostarczać Model Y, crossoverową wersję Modelu 3, która do tej pory otrzymała świetne recenzje.

Wszystko to powiedziawszy, nieustannie powraca do Tesli, że dopasowanie i wykończenie jej samochodów może pozostawiać wiele do życzenia. Od kufrów, które nie zamykają się prawidłowo, po problemy z drzwiami skrzydłowymi w Modelu X, Tesla od dawna boryka się z problemami z kontrolą jakości.

To powiedziawszy, jedna z ostatnich historii z udziałem nowego właściciela Modelu Y przenosi sprawy na nowy poziom. W poście opublikowanym dzisiaj na Twitterze właściciel Modelu Y powiedział, że dach jego nowego Modelu Y właśnie spadł podczas jazdy autostradą.

Film jest jednocześnie zabawny i smutny.

Rzucając trochę więcej światła na kwestię subreddita Tesli, Nathaniel dodaje:

Mój tata kupił dziś nowy model Y i zabrał mnie ze sobą, żeby go odebrać na wypadek, gdyby potrzebował pomocy w rozwiązaniu jakichkolwiek problemów technicznych. Wszystko szło dobrze i jechaliśmy z powrotem do domu, kiedy usłyszeliśmy tony wiatru. Pomyślałem, że może okno jest otwarte, ale minutę później cały szklany dach właśnie odpadł. Po krótkiej panice zawróciliśmy i pojechaliśmy nowym kabrioletem Tesli z powrotem do salonu.
Kiedy wróciliśmy, zadzwoniliśmy do patrolu autostradowego, aby powiedzieć im, że gdzieś na 580 jest dach samochodu, ale ktoś mógł mieć wypadek, nie jestem pewien. Kierownik salonu powiedział, że albo uszczelka dachu była uszkodzona, albo fabryka po prostu... zapomniała o uszczelnieniu dachu? Nie mogę sobie wyobrazić, jak coś tak dużego, jak niepodłączony dach, mogłoby przejść przez kontrolę jakości. Czy zdarzyło się to kiedykolwiek wcześniej?
Tesla nie wydał jeszcze oficjalnego komentarza w tej sprawie.