Zgodnie z komunikatem prasowym organizacji, naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service ogłosili, że dziura w warstwie ozonowej nad biegunem południowym jest teraz większa niż Antarktyda. Naukowcy twierdzą, że dziura "znacznie" wzrosła w ciągu ostatnich dwóch tygodni i obecnie jest większa niż 75% dziur w warstwie ozonowej od 1979 roku.

Ozonemini22

"Dziura wydaje się być dość podobna do zeszłorocznej, która również nie była wyjątkowa do początku września, ale później zamieniła się w jedną z największych i najdłużej utrzymujących się dziur ozonowych w naszych danych w dalszej części sezonu" - powiedział Vincent-Henri Peuch w komunikacie prasowym. "Teraz nasze prognozy pokazują, że tegoroczna dziura przekształciła się w większą niż zwykle"

Warstwa ozonowa odgrywa kluczową rolę w ochronie Ziemi przed promieniowaniem UV, które może szkodzić lądowym uprawom i zwierzętom. Według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska zwiększone promieniowanie UV jest również powiązane z rakiem skóry i zaćmą u ludzi. Jednak z biegiem lat warstwa ozonowa została zubożona z powodu atomów chloru i bromu w powietrzu, które niszczą cząsteczki ozonu. Każdego roku, gdy temperatura na biegunie południowym wzrasta podczas antarktycznej wiosny, te szkodliwe atomy jeszcze bardziej osłabiają warstwę, powodując coroczne "otwieranie" dziury ozonowej.

Naukowcy programu Copernicus uważają, że warstwa odbudowuje się z powodu przepisów środowiskowych, takich jak Protokół Montrealski, który rozpoczął regulację chemikaliów chloru i bromu w 1987 roku. Szacują jednak, że warstwa nie powróci w pełni nawet do 2060 lub 2070 roku - donosi CNN.