Dziennik Internautów już we wrześniu ubiegłego roku pisał, że rząd bierze się za śmieci elektryczne. Już wtedy zapowiadano, że będzie więcej punktów, w których można oddać zużyty sprzęt. Zapowiadano też e-system monitoringu odpadów, który ma ograniczyć szarą strefę na rynku gospodarowania odpadami.
Niedawno, bo pod koniec maja, pojawił się projekt ustawy bazujący na tamtych założeniach z września. Projekt możecie znaleźć na stronach Rządowego Centrum Legislacji, oraz we wklejce pod tym tekstem.
Łatwiej oddamy małe elektrośmieci
Rozdział 6 projektu zawiera zapisy istotne z punktu widzenia "zwykłych użytkowników" sprzętu. Zawarto w nich zapisy mówiące o następujących sprawach.
- Kupując nowy sprzęt możemy oddać stary (to nic nowego), ale ustawa będzie mówiła jasno, że sprzęt ma być przyjęty "w miejscu dostawy".
- Nowa ustawa za zagwarantować, że będzie można oddać w dużych sklepach małe urządzenia, bezpłatnie i bez konieczności kupowania czegokolwiek. Będzie to dotyczyło sklepów o powierzchni 400 m kw. lub większej. Oddać będzie można te urządzenia, w których żaden z zewnętrznych wymiarów nie przekracza 25 cm. Teoretycznie powinniśmy łatwiej pozbyć się np. komórek.
- Jeśli oddamy sprzęt do punktu serwisowego, a naprawa okaże się nieopłacalna lub niemożliwa, punkt będzie miał obowiązek przyjęcia zużytego sprzętu.
Nowa opłata?
Wspomniane wyżej zapisy znajdziecie w rozdziale 6., który zaczyna się na stronie 19. dokumentu. Od razu jednak dodamy, że w prasie można znaleźć dodatkowe informacje na temat jeszcze jednego pomysłu Ministerstwa Środowiska. Wyborcza.pl w tekście pt. Elektrofarsa podała następującą informację.
Ministerstwo chce też wprowadzić opłatę depozytową, jeśli po nabyciu nowego sprzętu nie oddamy starego na wymianę. Ma ona sięgać 15 zł i będzie można ją odzyskać, jeśli w ciągu 30 dni od zakupu oddamy zużyty sprzęt. Po tym terminie nasz depozyt pójdzie na pokrycie kosztów gospodarowania elektrośmieciami. Chodzi nie tylko o lepszą kontrolę systemu przetwarzania, ale też sfinansowanie sprzedawcom odbioru sprzętu.
Ta informacja jest bardzo, bardzo ciekawa. Wprowadzenie opłaty za "nieoddanie starego sprzętu" byłoby na swój sposób rewolucyjne i oczywiście byłoby krzywdzące dla tych osób, które np. wyprowadzają się z domu rodzinnego i kupują całkiem nowy sprzęt. Byłoby to krzywdzące również dla tych, którzy chcą sprzęt zachować lub odsprzedać. Żyjemy w czasach mobilnej rewolucji i wciąż jest wielu ludzi, którzy dopiero rozważają kupno pierwszego tabletu.
Choć informacja Wyborczej jest ciekawa to my podkreślamy, że nie znaleźliśmy potwierdzenia dla niej w omawianym projekcie ustawy (tj. w projekcie z 21 maja). Przeglądaliśmy ten projekt kilka razy. Przeglądaliśmy też ocenę skutków regulacji i inne dokumenty, ale nie trafiliśmy na ślad opłaty. Oczywiście mogliśmy coś przeoczyć.
Skierowaliśmy jeszcze pytania do Ministerstwa Środowiska odpowiedzialnego za projekt, ale jak dotąd nic nam nie wiadomo o wspomnianej opłacie (tzn. telefon rzecznika milczy, a na e-mail odpowiedzi jeszcze nie mamy).
Możliwe, że dziennikarze Wyborczej dotarli do jakiejś nieoficjalnej propozycji lub może do nowszego projektu? Może znaleźli w projekcie coś, co my przeoczyliśmy? Nie wiemy. Na chwilę obecną możemy wam powiedzieć dwie rzeczy: szykują się zmiany dotyczące elektrośmieci, a w prasie są informacje o niepokojącej opłacie. Damy wam znać, gdy dowiemy się czegoś więcej.
[Marcin Maj]