Aż 69 proc. rodziców powiedziało, że najczęstszą metodą nadzoru nad korzystaniem ich dzieci z sieci, jest sprawdzenie historii otwieranych stron - wynika z badań przeprowadzonych przez TNS dla Orange Polska we współpracy z Fundacją Dzieci Niczyje. Oznacza to, że o tym, co dziecko robiło w sieci, dowiadują się po fakcie.
Rodzice unikają rozmów na temat internetu. To często dla nich trudne zagadnienie i przerasta ich subiektywną ocenę własnych możliwości technologicznych. Uważają, że przejrzenie historii aktywności dziecka w internecie jest najlepszym sposobem, żeby zobaczyć, co dziecko robi. To jest jednak złudne. Po pierwsze, robią to po fakcie, a po drugie, nie stają się dla dziecka partnerem w świecie online- przekonuje Małgorzata Ohme, psycholożka i psychoterapeutka dziecięca, ambasadorka programu "Bezpiecznie Tu i Tam".
Rodzice odczuwają potrzebę chronienia dzieci głównie przed niebezpiecznymi treściami (65 proc.), nawiązywaniem kontaktów z nieznajomymi (46 proc.) i publikowaniem prywatnych danych (39 proc.).
Z badań wynika, że dzieci też są świadome zagrożeń w sieci. Ponad połowa dzieci boi się wirusów i ataków cyberprzestępców, a mniej więcej co trzecie dziecko - zachowań innych internautów, czyli publikowania ośmieszających zdjęć (32 proc.) i internetowego hejtu (31 proc.).
Zdaniem Ohme rodzice, którzy mają na uwadze bezpieczeństwo dzieci, powinni zmienić sposób nadzoru, a przede wszystkim bardziej poznać internet i życie online ich dzieci. Dwie trzecie młodych podkreśla, że zdarza im się surfować po sieci wspólnie z rodzicami, jednak większość z nich uważa starszych za mniej kompetentnych internautów.
Przez brak zrozumienia rodzice negatywnie postrzegają czas, jaki dzieci spędzają w internecie.
Tymczasem okazuje, że większość rozwoju społecznego, emocjonalnego i tożsamości odbywa się na dwóch płaszczyznach. Dzieci zdobywają i utrzymują znajomości, tworzą "ja" społeczne zarówno w świecie realnym, jak i w internecie- tłumaczy Małgorzata Ohme.
Jak podkreśla, kluczem do poprawy sytuacji nie są zakazy, ale edukacja.