Zapewne mało kto z Was wie, ale Disney World na Florydzie ma swój mały, prywatny rząd. Rząd który jednak zapewne zaraz upadnie i wprowadzi spore zamieszanie w świecie popularnej myszy.

Disney

Gubernator Florydy, Ron DeSantis wziął bardzo mocno do siebie sprzeciw Disney World wobec jego ustaw anty-LGBTQ i zdecydował, że rozwiązuje maleńki rząd przypominający Watykan, który obejmował i regulował park rozrywki. Według raportu opublikowanego w tym tygodniu w Guardianie, stanowi republikańscy ustawodawcy zagłosowali za zniesieniem specjalnego okręgu podatkowego utworzonego w 1967 roku. Do tej pory Disney zarządzał samodzielnie około 25 000 akrów poza Orlando.

"Jeśli Disney chce wybrać walkę, wybrał niewłaściwego faceta" - napisał DeSantis w e-mailu według New York Times.

Rozwiązanie prawa podatkowego Disneya przez konserwatystów, takich jak DeSantis, którzy twierdzą, że reprezentuje zwykłych ludzi, prawdopodobnie sprawi, że cały ciężar tej ustawy spadnie na wyborców, na wyborców na których rzekomo bardzo mu zależy. W opublikowanym w tym tygodniu raporcie CNBC stwierdzono, że bomba podatkowa o wartości 1 miliarda dolarów wybuchnie i spadnie na podatników. Spowoduje to również ogromny wzrost podatku od nieruchomości, ponieważ Disney jest największym podatnikiem w centralnej części stanu. Firma zapłaciła ponad 280 milionów dolarów podatku od nieruchomości w latach 2015-2020.