Epic Games pozywa byłego beta-testera Ronalda Sykesa za wycieki informacji z przedpremierowego testu użytkownika w niedawno wydanym sequelu z gatunku Battle Royale, a mianowicie Fortnite Rozdział 2. Firma twierdzi że "poniosła i będzie nadal ponosić szkody" w wyniku działań pozwanego.
Epic's Fortnite to gra, która odniosła zaskakujący sukces. Pierwotnie wprowadzona jako kooperatywna gra przeciwko środowisku (PvE), nazwana Fortnite Save the World. Jednak w odpowiedzi na sukces PlayerUnknown's Battlegrounds została szybko przerobiona na tytuł Fortnite Battle Royale. W nowej formie gra wspięła się na szczyty list przebojów i nadal przyciąga graczy. Smaczku drugiej części dodaje sprytna zagrywka marketingowa firmy Epic w związku z aktualizacją rozdziału 2 do gry, w której cała platforma została wciągnięta przez czarną dziurę i wyłączona na dłuższy czas w celu wywołania zainteresowania.
Ten hype został jednak zniszczony przez rzekome wycieki ze strony beta testera Ronalda Sykesa, który teraz jest celem procesu sądowego od firmy. Sykes, jak donosi Polygon, jest oskarżony o opublikowanie informacji o Fortnite Chapter 2 na swoim, już usuniętym koncie na Twitterze. Po tym, jak wziął udział w testowaniu gry umieszczał na Twitterze przecieki o nowych funkcjach gry i nową mapę do rozgryweki.
To, jak słusznie stwierdza Epic, stanowi naruszenie umowy o zachowaniu poufności (NDA) podpisanej przez Sykes podczas zapisywania się do udziału w beta testach. Firma twierdzi ponadto, że naruszenie umowy przez Sykes oznacza sprzeniewierzenie tajemnic handlowych oraz, że firma "poniosła i będzie nadal ponosić szkody". Firma zamierza uzyskać maksymalną dozwoloną przez prawo rekompensatę finansową za wspomniane szkody.
Ani Epic, ani Sykes nie skomentowali publicznie sprawy.
Epic's Fortnite to gra, która odniosła zaskakujący sukces. Pierwotnie wprowadzona jako kooperatywna gra przeciwko środowisku (PvE), nazwana Fortnite Save the World. Jednak w odpowiedzi na sukces PlayerUnknown's Battlegrounds została szybko przerobiona na tytuł Fortnite Battle Royale. W nowej formie gra wspięła się na szczyty list przebojów i nadal przyciąga graczy. Smaczku drugiej części dodaje sprytna zagrywka marketingowa firmy Epic w związku z aktualizacją rozdziału 2 do gry, w której cała platforma została wciągnięta przez czarną dziurę i wyłączona na dłuższy czas w celu wywołania zainteresowania.
Ten hype został jednak zniszczony przez rzekome wycieki ze strony beta testera Ronalda Sykesa, który teraz jest celem procesu sądowego od firmy. Sykes, jak donosi Polygon, jest oskarżony o opublikowanie informacji o Fortnite Chapter 2 na swoim, już usuniętym koncie na Twitterze. Po tym, jak wziął udział w testowaniu gry umieszczał na Twitterze przecieki o nowych funkcjach gry i nową mapę do rozgryweki.
To, jak słusznie stwierdza Epic, stanowi naruszenie umowy o zachowaniu poufności (NDA) podpisanej przez Sykes podczas zapisywania się do udziału w beta testach. Firma twierdzi ponadto, że naruszenie umowy przez Sykes oznacza sprzeniewierzenie tajemnic handlowych oraz, że firma "poniosła i będzie nadal ponosić szkody". Firma zamierza uzyskać maksymalną dozwoloną przez prawo rekompensatę finansową za wspomniane szkody.
Ani Epic, ani Sykes nie skomentowali publicznie sprawy.